piątek, 28 listopada 2014

Chory chorego zrozumie?

Witajcie Kochani,

Ciekawe czy u Was już spadł pierwszy śnieg :) U mnie chociaż bardzo zimno, to jeszcze bez śniegu :) Jestem teraz na encortonie i jest mi znacznie lepiej, ale wiem, że to krótkotrwałe. Encorton bardzo szkodzi na wszystko pozostałe, dlatego można brać go tylko krótko. Mam nadzieję, że dotrwam z nim do końca semestru. 

Jestem też na Adwentowych Warsztatach Muzyki Liturgicznej. Byłam ostatnio na łyżwach i po prostu cieszę się każdą lepszą chwilą. Jeszcze nie jest idealnie, ale z dnia na dzień czuję się lepiej i tak mnie to cieszy :)

Chodząc w tej radości nie ominęło mnie natomiast bardzo przykre doświadczenie i to o nim chciałam napisać. Korzystając, w nagłej potrzebie (nagłe potrzeby Crohna są bardzo nagłe) i braku innej możliwości, z toalety dla niepełnosprawnych spotkałam się ze ścianą ludzkiej ograniczonej psychiki. Pani na wózku wraz ze swoim towarzyszem zrobili mi nieziemską awanturę, że jakim prawem skorzystałam z tego przybytku skoro jestem "młoda" i "zdrowa". Nie przekonało ich nawet moje orzeczenie i grzeczne wyjaśnienia. Tak mi przykro, bo ponoć chory chorego powinien zrozumieć. Boli mnie to, że mimo tysięcy ograniczeń i cierpień jakie daje mi Crohn każdego dnia, nie mam nawet prawa do godnego skorzystania z toalety. Naprawdę wolałabym być zdrowa i czekać w kilometrowej kolejce do normalnej toalety. Wątpię, by te osoby to czytały, ale proszę chociaż Was o życzliwy wzrok dla kogoś korzystającego z miejsc dla niepełnosprawnych. Szczególnie jeżeli niepełnosprawność ta jest niewidoczna i/lub osoba jest młoda. Nikomu nic się nie stanie jeżeli osoba faktycznie zdrowa z niej sporadycznie skorzysta, a swoimi pretensjami możecie komuś choremu, w sposób niewidoczny na pierwszy rzut oka, skutecznie popsuć dzień.

Chociaż dzięki takim osobom upewniam się, że moja psinka nie jest największym głuptaskiem pod słońcem (chociaż jak widzicie niewiele jej brak :) ), to i tak bardzo mi przykro.


P.S. Przy okazji dziękuję PFRON za to, że jeżeli dam radę fizycznie, to finansowo również dam radę studiować kolejny semestr. 
Dziś się dowiedziałam i to chociaż trochę zrekompensowało mi tamto wydarzenie :) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz