wtorek, 28 października 2014

3000 km pociągiem przez Polskę!

Kochany Czytelniku,

Siedząc w pociągu obliczyłam, że w październiku na trasie dom-szpital-dom-uczelnia-dom- ... spędzę łącznie 3000 km w podróży pociągiem. Dobrze, że mam tanie bilety :)

Czuję się wreszcie nieco lepiej, mimo kilku wyjść z niemiłymi przygodami, zdarzają mi się już naprawdę dobre dni. Byłam w ostatnim czasie na koncercie, w kinie, na łyżwach, na pokazie fontanny multimedialnej we Wrocławiu oraz na spotkaniu przy kawie z Dolnośląskim oddziałem J-elity. To takie budujące, że jestem w stanie czasem wyjść z domu jak człowiek :)

Udało mi się nawet na trochę iść na praktyki w naszych klinikach. Nic nie cieszy mnie chyba bardziej :) Uwielbiam to! W chwilach gdy nie mogę iść na praktyki pomaga mi czytanie Weterynarii w praktyce. Szczególnie w podróży :) Pochwalę się również, że planuję świetną pracę w ramach koła naukowego, ale na razie nic więcej nie powiem. :)

Mam jednak sporo stresu, bo są problemy z Humirą. Po ostatnim zastrzyku miałam przez tydzień odczyn i jadę na kolejną dawkę do Warszawy na wszelki wypadek.

Trzymajcie mocno kciuki za brak komplikacji przy Humirze i za pracę badawczą! Do zobaczenia :)


czwartek, 16 października 2014

Studia!

Witaj Kochany Czytelniku!

Ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo intensywne. Każdy nowy semestr jest na początku mieszaniną biegania z IOS-em do prowadzących, no i długich godzin przed dziekanatem, aby różne faktury i papierologię całą uzupełnić na czas :)

Jelita niestety nie wiedzą jeszcze, że już czas na remisję. Wyniki morfologii wróciły do normy i są wręcz książkowe! To ogromny sukces, tym bardziej, że ostatnio nie były zbyt ładne, ale niestety ja tej poprawy realnie jeszcze nie czuję. Sporo stresów ostatnio i od ponad tygodnia nie przespałam nocy normalnie, bo brzucho boli :( Uprzedzę Cię, że jem bardzo zdrowo jak na studenta i niestety to też nie pomaga. Miałam też ataki migrenowe nocami, wymioty i ogólnie chodzę ostatnio jak śnięta. Ominęły mnie też ku wielkiej rozpaczy wszystkie imprezy i domówki z okazji rozpoczęcia roku. Zwyczajnie nie miałam siły na nie iść, no dobrze... nastroju również nie miałam. Wiele rzeczy siedzi mi na sercu ostatnio, ale o tym może następnym razem opowiem.

Co do samych studiów kolejny semestr jest genialny! Niewiele nauki i wreszcie ciekawe przedmioty. Mamy wreszcie zajęcia z żywymi zwierzętami, na ćwiczeniach mieliśmy do tej pory tylko króliki, ale prowadzący zapowiadają, że to dopiero początek :) Mieliśmy też szansę wycieczki do doświadczalnej obory i zapoznania stada mieszkających tak krów oraz owiec i gęsi. To bardzo ciekawe dla mnie doświadczenie. Nieco nawet egzotyczne, ponieważ normalnie nie mam kontaktu ze zwierzętami gospodarczymi :)

Wolny czas spędzam również na praktykach w klinikach uczelnianych :) Przez kilka chwil można mieć tam namiastkę tego, co czeka po studiach i bardzo mi się taka perspektywa podoba. Praca ze zwierzętami to chyba najlepsza praca :)

Oto mały przyjaciel z praktyk :)