wtorek, 6 stycznia 2015

Jaki dziś mamy dzień?- Dzień Humiry!

Witajcie Kochani w Nowym Roku!

    Dziś czekała mnie kolejna dawka Humiry. Moje życie biegnie w rytm kolejnych dawek i wizyt w szpitalach. Wszystko toczy się w rytmie 2 tygodni i dostosowane jest do wyjazdów do szpitala co miesiąc. Co drugą dawkę daję sobie w domu sama. Dziwne uczucie wstrzykiwać sobie ten drogocenny lek (cena za 1 ampułkę to ponad 2500 PLN), którego wielu chorych nie może się doprosić, jednocześnie głęboko czując, że w moim przypadku jest on tak samo pomocny co zastrzyk z soli fizjologicznej. Z tym może wyjątkiem, że zastrzyki z Humiry naprawdę są bolesne i niosą za sobą dużo działań niepożądanych. Przynajmniej u mnie. Zmniejszam również planowo od wczoraj sterydy. Z jednej strony cieszę się nadzieją tego, że może przestanę już tak tyć (aby mieścić się w odpowiednim BMI powinnam mieć co najmniej 10 kg mniej), ale z drugiej strony jestem pełna obaw o to jak dam sobie radę bez nich. Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem czarnowidzem... jednak po co najmniej kilku nie udanych próbach odstawienia sterydów intuicja nie pozwala mi zakładać, że tym razem nagle cudownie osiągnę remisję. Najbliższe tygodnie i miesiące dadzą mi odpowiedź na to jak będzie wyglądała moja najbliższa przyszłość. W ciągu miesiąca zmniejszę dawkę o połowę i zobaczymy.

   Wiem, że nie jestem w stanie przewidzieć jak to wszystko się potoczy i dlatego staram się nie myśleć o zdrowiu zbyt wiele na co dzień. Moje plany są krótkoterminowe. Zaliczyć kolokwia, semestr, zabrać się za pracę w kole studenckim, no a jeżeli się uda to myśleć nieśmiało o przyszłym semestrze. Rodzinna świąteczna sielanka powoli się kończy i psychicznie częściej wracam do czekających mnie obowiązków. Niedługo wyruszam znów na uczelnię. Nastawiam się na kilka tygodni intensywnej pracy, po to aby, już całkiem niedługo wrócić na zasłużone ferie. Chyba strasznie się rozleniwiłam, bo już nie mogę się doczekać :)

   Swoją drogą jeżeli patrzeć w kategoriach postanowień noworocznych... to moim mogłoby być schudnięcie. Bardzo chciałabym mieć te 10-13 kg mniej :) Cóż pozostaje mieć nadzieję na lepsze zdrowie i lepszą odporność, które umożliwią mi chociażby regularne chodzenie na basen. A jak Wasze postanowienia? :)


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz